Dziwne? Ale naprawdę pyszne. Zaryzykowaliśmy po raz pierwszy w życiu zrobienie pizzy z dynią i łososiem, i to był kulinarny sukces. Polecam więc w tym dłuuugim sezonie na dynie. Oliwy mandarynkowej pewnie nie dostaniecie w sklepach, ja ją będę mieć na początku grudnia (również na sprzedaż). Używam jej rzadko i właściwie do tej pory nie wiedziałam, z czym ją łączyć. Okazuje się, że do łososia pasuje idealnie!
Przepis na ciasto znajdziecie tutaj.
Na wierzch:
mozzarella
dynia pokrojona w cienkie plasterki
świeży łosoś (pół dzwonka)
oliwa mandarynkowa
sok z cytryny
pieprz
sól
Dynię obieramy, kroimy w cienkie plasterki, skrapiamy obficie oliwą mandarynkową (lub ewentualnie zwykłą plus sok z mandarynki), dodajemy sól, pieprz, pół łyżeczki soku z cytryny. Mieszamy i zostawiamy w lodówce na co najmniej 1 godz.
Następnie wykładamy dynię na ciasto, dodajemy łososia w kawałkach i pieczemy.
0 komentarze/y:
Prześlij komentarz